Jerozolimskie spotkania

Nawet jeśli Jerozolima nie leży w centrum świata jak przedstawiają ją średniowieczne mapy świata, to i tak jest dla mnie właśnie w centrum. Nie sposób opisać jak wiele spotkań nastąpiło własnie tu, spotkań nieprzewidzianych, zaskakujących....Wydawać by się mogło, że to miasto jest po drodze, dokądkolwiek się zmierza...
Tydzień temu spotkanie z s.Judytą, która oprowadzała grupę. Kilka dni temu spotkanie z polskimi księżmi paulistami...a dziś już kolejne spotkanie z moją imienniczką, s. Miriam z naszego zgromadzenia.
Najbardziej niesamowite jest to, że to miasto przez te spotkania staje się coraz bardziej jakby moim domem. Bo inni przyjeżdżają i wyjeżdżają, a ja tu jestem. Wiele osób pyta mnie jak długo tu zostanę. Ja na szczęście tego nie wiem. I nie myślę o tym...czas należy do Pana.

Komentarze