Oni zlękli się bardzo... Mk 4, 35-41

Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.
      A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?». On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!». Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
      Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!». Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?».

Jezioro Galilejskie fot. Tymoteusz Marszałek

Bardzo lubię tę scenę. Jest tak bardzo ludzka, tak bardzo rzeczywista. Najpierw dlatego, że naprawdę na Jeziorze Galilejskim takie wichry się zdarzają. Z każdej strony jest ono otoczone wzgórzami i wicher z impetem uderza w taflę wody powodując wysokie i silne fale. 

Zachowanie uczniów wcale nie wskazuje na to, że wierzyli, że Jezus może uciszyć wicher i jezioro. Im się po prostu w głowie nie mieściło, że oni tam szykują się na śmierć, bo wiedzieli czym grozi taki wicher będąc zaprawionymi rybakami, a On po prostu śpi. Oni nie bali się wichru. Zaczęli się bać dopiero kiedy zobaczyli moc Jezusa. I to bardzo!

Panie, bądź naszym Mistrzem w zaufaniu, w spokoju, że Ty masz nas i cały świat w Swoim Sercu. 


„Naraz zerwał się gwałtowny wicher”

Św. Augustyn (354–430)
biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
Rozprawy o Psalmach (© Evangelizo.org)


My także pływamy po jeziorze, gdzie nie brakuje ani wiatru, ani burzy; codzienne pokusy tego świata niemal zatapiają naszą łódkę. Skąd się to bierze, jeśli nie z tego, że Jezus śpi? Gdyby Jezus nie spał w tobie, to nie doświadczyłbyś tych burz, ale cieszyłbyś się ogromnym spokojem wewnętrznym, bo Jezus czuwałby z tobą.
Co to znaczy: Jezus śpi? To znaczy, że twoja wiara w Jezusa drzemie. Powstaje burza na jeziorze: widzisz pomyślność niegodziwych i cierpienie sprawiedliwych – to pokusa, uderzenie fal. I mówisz sobie w duszy: „O Boże, czy to właśnie jest Twoja sprawiedliwość, że niegodziwym wiedzie się dobrze, a dobrzy cierpią?”. Tak, mówisz Bogu: „Taka jest Twoja sprawiedliwość?”. A Bóg odpowiada: „Taka jest twoja wiara? Co Ja ci tak naprawdę obiecałem? Czy stałeś się chrześcijaninem, aby udawało ci się na tym świecie? Zajmujesz się losem niegodziwych tutaj, ale czy nie znasz ich losu na tamtym świecie?”.
Skąd pochodzi ta mowa? Dlaczego czujesz się zachwiany falami jeziora i burzą? To dlatego, że Jezus śpi, a przez to chcę powiedzieć, że twoja wiara w Jezusa jest uśpiona w twoim sercu. Co zrobisz, żeby się uwolnić? Obudź Jezusa i powiedz Mu: „Nauczycielu, giniemy”. Niepewność naszej przeprawy przez jezioro niepokoi nas; czujemy się zgubieni. Ale On obudzi się, to znaczy, że twoja wiara powróci do ciebie i z pomocą Jezusa rozważysz w sercu i zauważysz, że dobra przyznane dzisiaj niegodziwym nie są wieczne. Będą oni ich pozbawieni za życia lub w chwili śmierci. Dla ciebie jest inaczej: to, co ci zostało obiecane, to zostanie na wieczność… Odwróć się zatem plecami do tego, co popada w ruinę, i zwróć twoje oblicze w stronę tego, co trwa. Kiedy Chrystus się obudzi, burza nie zachwieje więcej twoim sercem, fale nie zaleją twej łodzi, bo twoja wiara będzie rozkazywać wiatrom i falom, a niebezpieczeństwo zniknie.

Komentarze