Upał, ale nie taki straszny









Udało nam się dziś "pobiec" do Dominus Flevit, czyli do Kościoła postawionego w miejscu, gdzie Jezus zapłakał nad Jerozolimą...Widoki piękne, wiatr szalony wiał. Wchodziło sie wysoko pod górę, i stromo, mijając po drodze cmentarze żydowskie. Zachaczyłyśmy o Sanktuarium Wniebowstąpienia, które jest w rękach muzułmańskich, i o kościół Pater Noster. Upał pozostawił na naszych twarzach i stopach widoczne ślady....a widać też było trochę pustynię - coś niesamowitego!

Komentarze