Maryja, matka Jezusa...
Kiedyś słyszałam takie porównanie, że Maryja pozostała dziewicą pomimo zrodzenia Jezusa i stało się to jak przenikanie światła przez witraż...Światło nie narusza witraża, ale nadaje mu widzialność samo zyskując kolory. Dziś, dokładnie kilka chwil po uroczystej choć skromnej Mszy sprzątałam w kościele ustawiając krzesła i inne rzeczy na swoje miejsce. I zobaczyłam to piękne świtało. Witraż, przez który przenika znajduje się jak widać nad chórem naszej konkatedry. Jest to witraż przedstawiający Baranka Apokalipsy i czterech ewangelistów w przypisanych im symbolach. Ja nasz kościół wciąż odkrywam na nowo. Któregoś dnia jeden z mieszkających tu z nami kapłanów aż mnie spytał: a dziś co znów odkryłaś? Muszę poznać historię kościoła i przy najbliższej możliwości to będzie pierwsza perełka jaką pokażę moim pielgrzymom. Jest pod wezwaniem Imienia Jezusa, jak się ostatnio dowiedziałam, bo nie mogłam wciąż odszyfrować obrazu w głównym ołtarzu. Jak się okazuje, przedstawia on obrzezanie Jezusa