MAŁE SZCZĘŚCIA
No, małe, bo cóż to jest: pełnoziarnista pita z masłem, z pomidorkiem posypanym solą. Do tego powietrze pachnące morzem. Wystarczy. Poczułam się tak jakoś szczęśliwa. A jeszcze śpiew ptaków.
Bo wczoraj to pogoda była straszna, już rano ok. 34 stopni, parno, bez słońca. Wieczorem pojawił się fajny, chłodny wiatr. No a dziś!!!Piękna pogoda. Wprawdzie brakuje mi trochę deszczu, ale nie jest źle.
To takie małe szczęścia na codzień...
Bo wczoraj to pogoda była straszna, już rano ok. 34 stopni, parno, bez słońca. Wieczorem pojawił się fajny, chłodny wiatr. No a dziś!!!Piękna pogoda. Wprawdzie brakuje mi trochę deszczu, ale nie jest źle.
To takie małe szczęścia na codzień...
Prawda, niby nic a jednak...
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia nie byla pelnoziarnista... ;-)
OdpowiedzUsuńTak jakby szczęście zależało od ziarnistości pity!zazdrośnicy jedne!
OdpowiedzUsuńi w ogóle nie powinnam anonimowego zamieścić, ale...niech się cieszy...
OdpowiedzUsuńAle to święta zazdrość Siostro...
OdpowiedzUsuń