Kolejna "ekskursja" archeologiczna - Nabi Samuil, Antipatris, Cezarea

Czyli kolejny wyjazd z domu w świat Biblii.
Wyjazd o 7.30 spod Bramy Damasceńskiej. I najpierw zwiedzanie Góry Radości, czyli góry Nabi Samuel (bardziej wzgórza) z którego rozciąga się piękny, zwłaszcza dziś, widok. Od VI w. wzgórze to jest identyfikowane z Rama, miejscem, gdzie został pochowany Prorok Samuel (1 Sam 25,1). Chcąc uczcić to miejsce, cesarz Justynian buduje ufortyfikowany klasztor. Podczas pierwszej krucjaty (7 lipca 1099 r.) krzyżowcy z tego wzgórza zobaczyli po raz pierwszy Miasto Święte, Jerozolimę, i przez wieki pozostała nazwa Wzgórza Radości, na pamiątkę radości jakiej doznali kiedy zobaczyli Jerozolimę. Nam udało się zobaczyć jedynie wieżę Pater Noster na Górze Oliwnej. Zbudowano Kościół w 1157 r. który jednak został porzucony po tym jak krzyżowcy wycofali się do Akko po bitwie pod Hittin.W tym miejscu Ryszard Lwie Serce spędził jakiś czas w 1192 czekając na posiłki przed zdobyciem Jerozolimy, ale także on wycofał się.
Klasztor, mający strukturę fortecy, został zniszczony przez sułtana Al-Muazzam w 1219 r.Ocalał kościół, zburzony jednak w XVIII w. kiedy to postawiono tu meczet. Żydzi i Muzułmanie odwiedzali to miejsce w celach modlitewnych od późnego średniowiecza.
Zeszliśmy do krypty gdzie znajduje się wg tradycji grób Samuela. Oczywiście panie po stronie pań, a panowie po stronie panów, jak przystało na Synagogę (w meczecie!).
 Wokół wiosna (ostatnio ktoś pytał mnie o zdjęcia wiosny z Izraela, to chyba trochę nadrobiłam tym razem).
 Później wyruszyliśmy do Afek (Antipatris). Miejsce, na którym znajdowało się miasto sięgające swoimi początkami do czasów wymiany handlowej między Egiptem a Mezopotamią. Powstało przy źródle strumienia Yarkon, od którego bierze swoją nazwę ta część: Rosh ha-Ain (początek, głowa; woda). O miejscu tym opowiada księga Jozuego w 12 rozdziale, wspominając wydarzenia związane z Filistynami i Arką Przymierza. Mura miasta datowane były na 3000 a.C., a jego nazwę przytaczają teksty egipskie z XIX i XV w. a.C.
W okresie hellenistycznym nosiła nazwę Pegae (źródła). Herod Wielki raz jeszcze zmienił jego nazwę na cześć swojego ojca i nazwał je Antipatris (nie wiem czy to będzie tak całkiem po polsku...Adam mnie pewnie poprawi ;).
Miejsce to pamięta także wizytę Pawła Apostoła w swojej podróży z Jerozolimy do Cezarei (Dz 23,23-35). Tu także toczyły się pierwsze walki w latach 66-70 n.e.
Krzyżowcy znali to miejsce pod nazwą "wieża milczących źródeł". Posiadali tu swoją fortecę, Mirabel (Migdal Afek). W 1571 r. odbudowano tu fortecę z ruin mameluckich.Ale już dwa wieki później była ruiną.
Ruszamy dalej, już do Cezarei, gdzie najpierw zatrzymujemy się w cudnym miejscu na obiad - na plaży, przy akwedukcie. O Cezarei nie będę się rozpisywać, bo można łatwo coś o niej znaleźć w internecie. Mogę jedynie napisać, że wzruszałam się bo znałam je ze zdjęć znajomych, przyjaciół, którzy tu już byli, i jak chodziłam nad morzem to rozpoznawałam te miejsca ze zdjęć.  To naprawdę ogromne szczęście móc tu być...choć osobiście myślę, że życia mi nie starczy na zgłębienie tego wszystkiego. To trochę tak jakby przenosić się w inny świat, świat pałaców Heroda, świat krzyżowców...z pytaniem co zostanie po mnie?




A pośród tego życie toczy się dalej...jak napisał ks. Jacek na swoim blogu: Przeszłość ma coraz większe rozmiary, chociaż nie pokona tego, co przed nami.


Ostatnie fot. jest z pamięcią o Piłacie...

Komentarze