Brak oddechu...
Jerozolima w cieplutkim klimacie. To cudowne miasto - choć nie każdy tak myśli (patrz: narzekania na głośnych arabów z ich nocnym życiem, traktorki krążące po ulicach we wczesnych godzinach porannych, śpiew muezina z minaretu, itd.) a ja...a ja jestem u siebie. Zadziwia mnie to, że nic z tego o czym wspomniałam nie przeszkadza mi w żaden sposób. No może jedynie kiedy czyszczą w nocy ulice wodą pod takim ciśnieniem, że i mnie podnoszące się ciśnienie budzi, to jest to trochę uciążliwe...w dzień jednak nie byliby w stanie tego zrobić ze względu na te tłumy ludzi. Dobrze, że w ogóle czyszczą! Ale jak pomyślę, że za kilkanaście dni rozpocznie się Ramadan...to trzeba się teraz wysypiać.
A ja nie nadążam...czas wakacyjny, a mnie się otworzył worek z milionem zajęć. Stąd ten brak oddechu. Spotkania, załatwianie różnych spraw, odpowiedzi na zgłoszenia na wolontariat (tony!-i super!), nadrabianie zaległych godzin w pracy...oto moje lato. No w sumie z urlopu wróciłam, więc siły powinnam mieć. We wspólnocie mamy czas urlopowy. Ja wróciłam, a na drugi dzień wyleciała na swoje wakacje s.Cecylia. Wyjechała s. Nimfa na rekolekcje do Tyberiady i na kawałek wakacji. Ale dołączyła do nas s. Judyta z Polski na miesiąc...to jest miłość do Ziemi Św.! Bo wraca co jakiś czas, a to z grupami, oprowadzając, a to na swoje poszukiwania biblijne do bibliotek, a przy okazji raczy nas swoimi dziełami kulinarnymi ;).
Dziś ostatni dzień kolejnej ekipy wolontariuszy, księdza Tomka z diakonem Jackiem i klerykami: Jarkiem i Piotrem...Nowe doświadczenie dla nas, bo kleryków jeszcze nie było u nas, a tym bardziej księży. I mam nadzieję, że ten wolontariat przyjmie jeszcze wiele kapłanów czy kleryków. Wpisuje się w ten sposób w naszą służbę i współpracę z kapłanami, co jest - jakby ktoś nie wiedział - częścią naszej misji Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza.
A teraz, jak dałam znać poniżej, modlimy się za kolejną inicjatywę Stowarzyszenia Królowej Pokoju, za peregrynację po Polsce nowego ołtarza do Adoracji w Kazachstanie! Mam nadzieje, ze na stronie www.reginapacis.com beda pojawialy sie na biezaco informacje o tym gdzie znajduje sie olatzr. Naprawde potrzeba wiele modlitwy!!! I daru serca, takze materialnego!
A ja nie nadążam...czas wakacyjny, a mnie się otworzył worek z milionem zajęć. Stąd ten brak oddechu. Spotkania, załatwianie różnych spraw, odpowiedzi na zgłoszenia na wolontariat (tony!-i super!), nadrabianie zaległych godzin w pracy...oto moje lato. No w sumie z urlopu wróciłam, więc siły powinnam mieć. We wspólnocie mamy czas urlopowy. Ja wróciłam, a na drugi dzień wyleciała na swoje wakacje s.Cecylia. Wyjechała s. Nimfa na rekolekcje do Tyberiady i na kawałek wakacji. Ale dołączyła do nas s. Judyta z Polski na miesiąc...to jest miłość do Ziemi Św.! Bo wraca co jakiś czas, a to z grupami, oprowadzając, a to na swoje poszukiwania biblijne do bibliotek, a przy okazji raczy nas swoimi dziełami kulinarnymi ;).
KS.Tomek, kl. Piotr, kl. Jarek i dk. Jacek |
A teraz, jak dałam znać poniżej, modlimy się za kolejną inicjatywę Stowarzyszenia Królowej Pokoju, za peregrynację po Polsce nowego ołtarza do Adoracji w Kazachstanie! Mam nadzieje, ze na stronie www.reginapacis.com beda pojawialy sie na biezaco informacje o tym gdzie znajduje sie olatzr. Naprawde potrzeba wiele modlitwy!!! I daru serca, takze materialnego!
Wiesz Maryniu, miłość do ziemi świętej można mieć, ale... nie każdy ma takie możliwości jak s. Judyta..., zwłaszcza będąc w zgromadzeniu :(. Ale cóż, to są też pewne konsekwencje dokonanego kiedyś wyboru, którego swoją drogą nie żałuję. Pozdrawiam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńI dobrze, ze nie kazdy ma takie mozliwosci jak Judyta, bo ma inne ;) Wiemy o co chodzi! Buziaki Siostra!
OdpowiedzUsuń"... a to na swoje poszukiwania biblijne do bibliotek ..." - to ciagla praca s. Judyty nad Biblia. Czy w Polsce sa takie biblioteki ? (czy moge nauczyc sie jezdzic na nartach siedzac na plazy nad morzem ?) :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzeba pytac s.Judyty czy w Polsce sa takie biblioteki...nie moja dziedzina :)Pozdrawiam rowniez!
Usuń