A to tylko fasolka
Dwa dni temu doszła do mnie przesyłka z Polski. Czekałam na nią od czerwca. Od kiedy jedna z moich sióstr w Częstochowie opowiedziała mi ciekawą historię:
No i teraz mamy te fasolki i w Ziemi św. Mamy nadzieję, że będą rosły i wydawały obfite "owoce"...
Jest też z Eucharystią związana pewna piękna, choć mało
znana historia, którą spisał i opublikował M.F. de Bussang 200 lat po
zdarzeniu. W ogarniętej antykatolicką rewolucją Francji, kiedy prześladowano
duchowieństwo, obowiązywał zakaz przechowywania Najświętszego Sakramentu.
Proboszcz pewnej małej alzackiej wioski, której nazwa nie jest znana,
zaniepokojony wzrastającą falą terroru brygad rewolucyjnych, zagrażających jego
parafii, zastanawiał się, gdzie może bezpiecznie ukryć Najświętszy Sakrament.
Nie mogąc jednak samemu znaleźć odpowiedniego miejsca, poprosił o radę swoją
gospodynię. Kobieta pomimo zagrażającego jej i wiosce niebezpieczeństwa,
wskazała swoją działkę obsadzoną fasolą. Tam też ukryto monstrancję z
Najświętszym Sakramentem aż do czasu opuszczenia okolicy przez rewolucjonistów.
Jakież było
zaskoczenie kobiety, kiedy w czasie zbiorów odkryła, że na każdym maleńkim
ziarnku fasoli zobaczyła tajemnicze brązowe znaczki. Zabrała więc kilka
fasolek, by pokazać je proboszczowi, który natychmiast rozpoznał w nich
wizerunek małej hostii ukrytej w brązowej, zdobionej monstrancji. Bez wahania
zatem powiedział kobiecie: "To jest podziękowanie za pani odwagę i głęboką
wiarę. Gdyby hostie z kościoła zostały odkryte w polu rolnym, gdzie je
ukryliśmy, ja i pani zostalibyśmy rozstrzelani, pani dom spalony, a może i cała
wieś".
Tak oto Pan Jezus
odwdzięczył się kapłanowi i kobiecie za poświęcenie i odwagę. A fasolki z
"cudownym wizerunkiem" rodzą się do dziś. Jako odmiana niezwykle
plenna i wytrzymała, asymilują się w każdych warunkach i zachwycają swoją
niezwykłością, świadcząc o żywej obecności Chrystusa w naszym życiu.
No i teraz mamy te fasolki i w Ziemi św. Mamy nadzieję, że będą rosły i wydawały obfite "owoce"...
jakie to niemalże bajkowe! dzięki za historię!
OdpowiedzUsuńAno, ale fasolke w reku mam ;), nie bajkowa, realna...
OdpowiedzUsuńA kto Ci opowiedział tę historię?
OdpowiedzUsuńNo napisalam, jedna siostra :)...napisze Ci na maila...
UsuńWitam :)
UsuńCzy byłaby opcja otrzymania takiej jednej fasolki ;) by móc zasadzic i zebrać plon :) aby rozdawać namacalny kawałek wiary ;)
Bardzo proszę ;)! Byłabym wdzięczna ;)
Proszę o przesłanie na maila adresu pod jaki mam wysłać fasolkę :)
UsuńOTRZYMAŁAM TĄ FASOLKĘ OD ZNAJOMEGO I ZASADZĘ JĄ NA WIOSNĘ W SWOIM OGRÓDKU JAK DOŻYJĘ BO TA HISTORIA MNIĘ BARDZO ZACIEKAWIŁA I WIERZĘ ŻE TO JEST PRAWDA DOSTAŁAM TEŻ NASIONKO FASOLKI ZWIZERUNKIEM ORŁA I POTEM FSZYSTKIE NASIONKA MIAŁY ORŁA.
OdpowiedzUsuńNo i jak?Wyrosła?
UsuńA kto to napisal?
OdpowiedzUsuńOtrzymalam taka fasolke w prezencie od Siostry Agnieszki ze zgromadzenia Siostr Boskiego Mistrza w Czestochowie
OdpowiedzUsuńAnia;)
Ja tez otrzymalam od niej te fasolke ;)
Usuń