„Gaza będzie odczuwać dotkliwe bóle” (Za 9,5)
Nie wiem jak jest u nas. Tak naprawdę środowisko dość zamknięte ze względu na nieznajomość języka. To, co wiem, wiem z mediów. I czytając wiele wiadomości, składam je razem i szukam jakiegoś roztropnego środka.
Gaza, ok. 90 km od Jerozolimy. Nie słychać rakiet u nas. Czytam list od Sióstr od Słowa Wcielonego, z Gazy. Ludzie proszą by nie odchodziły. Wspólnotę mają od czterech lat. Pracują z dziećmi. Ludzie ofiarują im pomoc. Brakło prądu. Szkoły zamknięte na 72 godziny.
Dziś piątek, wiele wojska i policji na ulicach Jerozolimy. Stare Miasto zamknięte dla młodych muzułmanów. Nie mogli dostać się na Plac Świątynny na modlitwę. Na ulicach dość pustawo, jak na piątek. Wracając do domu po południu znajomi muzułmanie mówią, że była i rakieta skierowana na Jerozolimę. Nie ma ofiar. Ok. 16.45 rozmawiałam z Polską przez skype i usłyszałam u nas odgłos syren. Przeciwrakietowy. Nie mam pojęcia co robić. Czytam później artykuły o ludziach, którzy zbiegali do schronu. Gdzie tu schrony na Starym Mieście? Chyba, że w naszej kaplicy adoracji :).
Kontaktuję się ze znajomą z Tel Avivu. Pisze, że spokój.
Właśnie. Spokój. Co przyniesie jutro?
Modlimy się o pokój.
Gaza, ok. 90 km od Jerozolimy. Nie słychać rakiet u nas. Czytam list od Sióstr od Słowa Wcielonego, z Gazy. Ludzie proszą by nie odchodziły. Wspólnotę mają od czterech lat. Pracują z dziećmi. Ludzie ofiarują im pomoc. Brakło prądu. Szkoły zamknięte na 72 godziny.
Dziś piątek, wiele wojska i policji na ulicach Jerozolimy. Stare Miasto zamknięte dla młodych muzułmanów. Nie mogli dostać się na Plac Świątynny na modlitwę. Na ulicach dość pustawo, jak na piątek. Wracając do domu po południu znajomi muzułmanie mówią, że była i rakieta skierowana na Jerozolimę. Nie ma ofiar. Ok. 16.45 rozmawiałam z Polską przez skype i usłyszałam u nas odgłos syren. Przeciwrakietowy. Nie mam pojęcia co robić. Czytam później artykuły o ludziach, którzy zbiegali do schronu. Gdzie tu schrony na Starym Mieście? Chyba, że w naszej kaplicy adoracji :).
Kontaktuję się ze znajomą z Tel Avivu. Pisze, że spokój.
Właśnie. Spokój. Co przyniesie jutro?
Modlimy się o pokój.
Ksieze Jacku, dziekuje! Dziekuje za te historie z Ksiedza przyjacielem. Aczkolwiek kiedy mowie niektorym osobom, ze nie boje sie, i ze nie chcialabym stad wyjezdzac ze wzgledu na te sytuacje, to chyba nie biora mnie na powaznie...To sa momenty kiedy stajemy w prawdzie wobec wlasnej wiary. I potrzeba zjednoczenia sil w modlitwie o pokoj!
OdpowiedzUsuń