Zakłopotanie

No właśnie...nawet nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że żal bloga zakończyć, ale chyba większy żal, że ciężko zebrać się by coś napisać. Żal? W sumie nie wiem jak to nazwać. Chyba czuję się niezręcznie...bo dzieje się wiele, nie jestem osobą publiczną (coraz mniej rozumiem co to znaczy) i nie widzę sensu przenosić tego co się dzieje w codzienności na blog...to co pisać?
Hm...i jeszcze tak myślę, że jest tak wiele blogów, i sama nie znajduję wystarczająco dużo motywacji by znaleźć czas na czytanie tego co wydaje się interesujące, to po co mam takie same problemy kreować innym?
Coś gmatwam dziś tu z rana...pożyjemy, zobaczymy. Cierpliwości.

Komentarze

  1. Za kilka miesięcy wyjedziesz do Izraela ja to wiem,czuję i modle się o to i co wtedy?. Zostawisz nas na głodzie to nie uczciwe. Twoje oczy były naszymi oczami i to co widziałaś przelewałaś na elektroniczny papier.A tym czasem napisz o Syndromie Jerozolimskim,przepisie na hummus,co było dziś na obiad itp. bo ludzie czekają na nowe wpisy. Ducha nie gaście.PAX.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, jejku, a kto to napisał?
      Faktem jest, że brakuje mi pisania....

      Usuń
  2. Kruszynka to napisał.A może czytający tego bloga zainteresują książki o Izraelu przecież tak naprawdę to tylko promil z nich odwiedził ziemię Chrystusa byłby to znakomity "wypełniacz" na te kilka miesięcy. Jutro wstawię dwie książki rozpoczynające ten wątek . A że nie jesteś osobą publiczną to mały pikuś jesteś za to znaną BLOGERKĄ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Super Piotruś (!), wstawiaj, wstawiaj, albo wyslij mi propozycje a ja napisze posta :)

      Usuń

Prześlij komentarz