Wspomnienie...
http://www.tomontheroof.com/blog/jerozolima/ |
Chciałam bardziej nawiązać do chleba, który możemy zobaczyć na filmie. Widocznie występuje on w kilku kulturach, bo znałam go jako lawasz, chleb ormiański. Można kupić go w sklepach w Starej Jerozolimie, już gotowy, zapakowany, ale nie jest tak smakowity jak ten przygotowany tak jak widać na filmie. Kiedyś wracając do domu w Jerozolimie było zimno i późno. Schodząc uliczką od Bramy Damasceńskiej w miejscu gdzie jest zazwyczaj piekarnia otwarta w ciągu dnia, stał oryginalny piec. Taki przypominający beczkę metalową z wybrzuszoną pokrywą. Jak to określają na filmie, jak wok do góry nogami. W środku znajdowała się butla z gazem i z palnikiem umieszczonym bezpośrednio pod pokrywą. I dwóch młodych Arabów przygotowywało takie małe jakby bułeczki z ciasta, następnie podrzucali do góry w obrotach jak kucharze przygotowujący pizzę a potem rozciągali ciasto na poduszce, tak jak ta druzyjska kobieta na filmie. Z tą różnicą, że ich poduszka nie była taka ładna. Była brudna, z boków wychodziła jakby watolina jaką była napełniona. Ale mnie to nie zniechęciło do spróbowania tego oryginalnego chleba. Chłopaki robili to o wiele szybciej i smarowali lawasz nutellą lub czymś w rodzaju miodu. Coś wspaniałego! Niby takie placki w jakich można zjeść shoarmę i w Polsce ale jednak tak prosto z ulicy w Jerozolimie smakuje to o wiele inaczej!
Ale jestem ucieszony dwa wpisy w dwa dni muszę pochwalić. Się Postaram!. widzę poprawę aby na dłużej. Miłych prezentów w Mikołaja.
OdpowiedzUsuńDzieki wielkie!!! i jeszcze wstawie zalegle ksiazki ;)
OdpowiedzUsuń