W Betlejem, gdzie Jezus zawsze był adorowany
Kilka dni temu powróciłam z kolejnego wyjazdu z grupą do Ziemi św. Co dzień prawie dowiaduję się z mediów izraelskich, ale także od moich przyjaciół z Ziemi św., że wciąż mają miejsce napaści na ludzi. Ale przyznam szczerze, że oprócz większej ilości wojska czy policji, nie zauważyłam żadnych sytuacji zagrożenia czy niebezpieczeństw podczas naszego podróżowania. Gdyby faktycznie było stałe zagrożenie to pewnie grupy pielgrzymów nie byłyby w ogóle wpuszczane do Izraela.
Wiadomo, niektórych wypadków nie da się przewidzieć. Ale tak małej ilości pielgrzymów w Ziemi św. to ja jeszcze nie widziałam. Podczas ferii zimowych podobno było zatrzęsienie Polaków. Teraz i Polaków nie widać było prawie wcale. Oczywiście my na tym skorzystaliśmy o tyle, że nie trzeba było stać w kolejkach do Grobu Jezusa czy do Groty Narodzenia. Ale te pustki dla mnie są jednak przygnębiające...a tym bardziej dla mieszkańców Ziemi św.
Podczas naszego pielgrzymowania spotkałam przyjaciół z Polski, pana Mariusza Drapikowskiego i pana Piotra Ciołkiewicza, którzy ze swoimi pracownikami i przyjaciółmi z Polski przewozili właśnie Tryptyk Jerozolimski do Betlejem. Niestety historia tego szczególnego ołtarza, pierwszego z 12 jakie mają powstać, jest dość skomplikowana. Wstawiony był w 2009 roku do Kościoła Ormian Katolików w Jerozolimie, gdzie rozpoczęła sie Adoracja w int. pokoju w Ziemi św. i na świecie. Niestety, ołtarz ten został zamknięty już jakiś czas temu, stąd została podjęta decyzja o przeniesieniu go tam, gdzie będzie służył do Adoracji Najśw. Sakramentu.
W Betlejem, w Grocie Mlecznej, już od kilku lat (od 2007 r.) modlą się przed Najśw. Sakramentem dzień i noc wystawionym uroczyście, Siostry Wieczyste Adoratorki od Najśw. Sakramentu. I tam właśnie, do swojej kaplicy, która w ciągu dnia jest także udostępniona dla pielgrzymów, siostry przyjęły Tryptyk Jerozolimski.
Jak to powiedział o. Bernard, benedyktyn z Syjonu: Jezus w Betlejem zawsze był adorowany, a w Jerozolimie prześladowany i skazany na śmierć.
Także niech nie będą zaskoczeni ci, którzy nie znajdą już ołtarza pana Mariusza Drapikowskiego w Jerozolimie przy IV stacji, bo jest on w Betlejem, w Grocie Mlecznej...
Wiadomo, niektórych wypadków nie da się przewidzieć. Ale tak małej ilości pielgrzymów w Ziemi św. to ja jeszcze nie widziałam. Podczas ferii zimowych podobno było zatrzęsienie Polaków. Teraz i Polaków nie widać było prawie wcale. Oczywiście my na tym skorzystaliśmy o tyle, że nie trzeba było stać w kolejkach do Grobu Jezusa czy do Groty Narodzenia. Ale te pustki dla mnie są jednak przygnębiające...a tym bardziej dla mieszkańców Ziemi św.
Podczas naszego pielgrzymowania spotkałam przyjaciół z Polski, pana Mariusza Drapikowskiego i pana Piotra Ciołkiewicza, którzy ze swoimi pracownikami i przyjaciółmi z Polski przewozili właśnie Tryptyk Jerozolimski do Betlejem. Niestety historia tego szczególnego ołtarza, pierwszego z 12 jakie mają powstać, jest dość skomplikowana. Wstawiony był w 2009 roku do Kościoła Ormian Katolików w Jerozolimie, gdzie rozpoczęła sie Adoracja w int. pokoju w Ziemi św. i na świecie. Niestety, ołtarz ten został zamknięty już jakiś czas temu, stąd została podjęta decyzja o przeniesieniu go tam, gdzie będzie służył do Adoracji Najśw. Sakramentu.
W Betlejem, w Grocie Mlecznej, już od kilku lat (od 2007 r.) modlą się przed Najśw. Sakramentem dzień i noc wystawionym uroczyście, Siostry Wieczyste Adoratorki od Najśw. Sakramentu. I tam właśnie, do swojej kaplicy, która w ciągu dnia jest także udostępniona dla pielgrzymów, siostry przyjęły Tryptyk Jerozolimski.
Jak to powiedział o. Bernard, benedyktyn z Syjonu: Jezus w Betlejem zawsze był adorowany, a w Jerozolimie prześladowany i skazany na śmierć.
Także niech nie będą zaskoczeni ci, którzy nie znajdą już ołtarza pana Mariusza Drapikowskiego w Jerozolimie przy IV stacji, bo jest on w Betlejem, w Grocie Mlecznej...
Komentarze
Prześlij komentarz