Pielgrzymka do Ziemi św. - kwiecień 2018

1 dzień, poniedziałek, 23.04
Spotkaliśmy sie na lotnisku w Jasionce i ok. 5.50 wystartowaliśmy liniami LOT do Tel Avivu.
Tam wylądowaliśmy na lotnisku Ben Guriona ok. 10.25. Z naszym kierowcą Hassanem dojechaliśmy do Betlejem. Nie było nam dane rozpakować się w hotelu Star Hotel, ponieważ nasza doba hotelowa jeszcze się nie zaczęła, więc ruszyliśmy od razu na zwiedzanie miejsc związanych z narodzeniem Jezusa. Najpierw zobaczyliśmy Pole Pasterzy, gdzie Aniołowie zwiastowali pasterzom, że narodził się Zbawiciel "Chwała na wysokości Bogu a na ziemi pokój ludziom dobrej woli". Odwiedziliśmy Bazylikę Narodzenia, gdzie nie ominęła nas próba wytrzymałości, kiedy musieliśmy sie zmierzyć z kolejką do Groty Narodzenia. Za drugim podejście już się udało. Wcześniej jednak odwiedziliśmy Grotę Mleczną, gdzie modliliśmy się przez wstawiennictwo Maryi Karmiącej, za te wszystkie osoby, które borykają się z problemem braku potomstwa i z różnymi cierpieniami zdrowotnymi.
I tak na wieczór dotarliśmy do hotelu gdzie czekała na nas jeszcze jedna przeszkoda w postaci zablokowanych wind. Ale starczyło nam jeszcze cierpliwości i na to doświadczenie. Dzień zakończył się smaczną kolacją z bardzo urozmaiconym menu.

2 dzień, wtorek, 24.04
Wyruszyliśmy z rana z hotelu do Jerozolimy. Rozpoczęła się nasza wędrówka od podejścia pod Bramę Lwów, skąd przeszliśmy do Kościoła św. Anny, gdzie mieszczą się pozostałości Sadzawki Owczej Betesda. Ulicą Via Dolorosa przeszliśmy do Kościoła Skazania Jezusa i Kościoła Biczowania skąd rozpoczęliśmy Nabożeństwo Drogi Krzyżowej ulicami Starej Jerozolimy. Naszą modlitwę przedłużyliśmy w Bazylice Grobu Pańskiego, niestety także czekając dość długo na wejście do pustego Grobu Jezusa. Ale tam także przeżyliśmy naszą Mszę św. Był potem czas wolny na osobistą modlitwę i zakupy. Przeszliśmy następnie do żydowskiej dzielnicy Starej Jerozolimy gdzie zobaczyliśmy pozostałości po cardo i Aelia Capitolina.  Zeszliśmy pod Mur Zachodni czyli Ścianę Płaczu i przechodząc pod Bramą Gnojną wyszliśmy w stronę autokaru. Po powrocie do Betlejem, po kolacji, dla chętnych była jeszcze przechadzka na zakupy do Roniego i lody we Franciszkańskiej lodziarni Canticum. 

3 dzień, środa, 25.04
Pierwszym punktem naszego dnia były odwiedziny Emaus Nikopolis, miejsca związanego z objawieniem się Jezusa swoim uczniom po Zmartwychwstaniu. Wracając do Jerozolimy zajechaliśmy do Yad Vashem - Muzeum Holokaustu. Następnie wjechaliśmy na Górę Oliwną. Schodząc z Góry Oliwnej i podziwiając piękną panoramę Starej Jerozolimy, odwiedziliśmy sanktuarium Pater Noster, gdzie Jezus nauczył swoich uczniów modlitwy Ojcze nasz...,  Dominus Flevit, w Dolinie Cedronu grotę pojmania Jezusa  i grecko-ormiański kościół Grobu Maryi. Ciemne chmury coraz bardziej krążyły nad naszymi głowami i zaczęła się burza, ale tylko trochę deszcz nas zmoczył bo zdążyliśmy schronić się w Bazylice Agonii przy Ogrodzie Oliwnym,  gdzie uczestniczyliśmy we Mszy św. Wróciliśmy do hotelu i wieczorem udaliśmy się na zwiedzanie Jerozolimy nocą. Zobaczyliśmy budynek izraelskiego Parlamentu, Kneset, żydowski świecznik menorę i dzielnicę Mea Shearim.  Przeszlismy także po dachach domów Starej Jerozolimy pod Kotel, czyli odwiedzoną wcześniej za dnia, Ścianę Płaczu. Widzieliśmy także panoramę Starego Miasta z Góry Oliwnej i mam nadzieję, że wszystkim nam zapadł ten widok w serce.

4 dzień, czwartek, 26.04
Ruszyliśmy z hotelu skoro świt, bo mieliśmy jako pierwsi Mszę św. w Kościele Nawiedzenia św. Elżbiety w Ain Karem. Po Mszy zeszliśmy do położonego nieco niżej Kościoła Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Tam zrobiliśmy sobie małą przerwę na kawę w kawiarni Casa Nova Ojców Franciszkanów. Udało nam się nawiedzić jeszcze jedno miejsce związane z rodziną Jana Chrzciciela, a mianowicie klasztor franciszkański św. Jana na Pustyni, gdzie odwiedziliśmy znajomego dla niektórych, o. Franciszka. Po małej wspinaczce w górach judzkich śladami Maryi, przejechaliśmy do Jerozolimy na Górę Syjon. W tym świętym miejscu zobaczyliśmy kolejną bramę starego miasta, Bramę Syjonu zwaną także Bramą Dawida. Przeszliśmy do Grobu Dawida, w Wieczerniku pomodliliśmy się za kapłanów i o dar Ducha Świętego dla nas. Następnie w Opactwie Zaśnięcia Najśw. Maryi Panny odwiedziliśmy Opata Ojców Benedyktynów, o. Bernarda, który jest Polakiem. Opowiedział nam Ojciec troszkę o tym miejscu i był czas na modlitwę różańcową przy ikonie Matki Boskiej Częstochowskiej. Następnie przeszliśmy do Kościoła św. Piotra o pianiu koguta - Gallicantu- gdzie złapał nas trochę deszcz gdy czekaliśmy na autokar.
Wróciliśmy do Betlejem, gdzie podczas kolacji byliśmy świadkami oberwania chmury i potężnej burzy. Niektórym z nas zabrakło nadziei na udane wyjście na zakupienie sandałów, ale jednak się udało.

5 dzień, piątek, 27.04
Kolejny poranek wcześnie rozpoczęty, bo już o g. 8.00 mieliśmy Mszę św. w Betanii, gdzie dotarliśmy pokonując charakterystyczną trasę przez doliny Pustyni Judzkiej, niestety bardzo zaśmiecone po ulewie z poprzedniego dnia. W Betanii zobaczyliśmy grobowiec przypisywany Łazarzowi. Zjeżdżając wciąż w dół dotarliśmy do rzeki Jordan, do miejsca gdzie Jezus przyjął chrzest z rąk Jana Chrzciciela. Tam odnowiliśmy nasze zobowiązania chrzcielne i wyruszyliśmy dalej do Jerycha. Zakupom daktyli i przepysznych owoców towarzyszyła obecność w oddali Góra Kuszenia, na którą nie weszliśmy (z jednym wyjątkiem), ale z oddali kto chciał mógł zrobić zdjęcie. Przejechaliśmy drogą przy Sykomorze - takim drzewie, na jakie wspiął się Zacheusz aby zobaczyć przechodzącego Jezusa. I udaliśmy się w kierunku Morza Martwego. W tamtejszych okolicach znajdują się pozostałości po osadzie Qumran, gdzie odnaleziono jedne z najstarszych fragmentów Pisma św. Nad Morzem Martwym odpoczęliśmy i zażywaliśmy kąpieli błotnych. Natomiast w  drodze powrotnej do Betlejem odwiedziliśmy jeszcze beduinów na pustyni w okolicach Wadi Qelt i klasztoru greckiego św. Jerzego Koziby.

6 dzień, sobota, 29.04
Niestety musieliśmy opuścić nasz Star Hotel już ze wszystkimi bagażami, bo udaliśmy się w inny region, do Galilei. Tam pierwszym miejscem jakie odwiedziliśmy, była Góra Tabor. Z tej góry udaliśmy się na inną górę, a mianowicie na Górę Błogosławieństw, a następnie do Kościoła Prymatu św. Piotra w Tabdze. Cały czas poruszaliśmy się w scenerii Jeziora Galilejskiego, po którym udało nam się popływać charakterystyczną drewnianą łodzią. O g. 16.00 udaliśmy się na Mszę do Kafarnaum, gdzie oprócz ruin domu św. Piotra widzieliśmy pozostałości po synagodze z czasów Jezusa i tzw. Białej Synagodze z V w.
Dojechaliśmy w końcu na wieczór do naszego hotelu Bali w Tyberiadzie, z którego rozciągał się uroczy widok na Jezioro.

7 dzień, niedziela, 30.04
Niestety, w tym pięknym hotelu mieliśmy szczęście spędzić tylko jedną noc i już rano musieliśmy spakowani wsiadać do autokaru aby udać się do Nazaretu.  Tam sprawowaliśmy naszą ostatnią w Ziemi św. Eucharystię przy Bazylice Zwiastowania.  Wcześniej jednak udało nam się nawiedzić grecki Kościół św. Archanioła Gabriela, gdzie wytryska źródełko, z którego Maryja czerpała wodę. Wyjeżdżając z Nazaretu wjechaliśmy na górę, z której miał być strącony Pan Jezus i udaliśmy się do Hajfy. Tam, na Górze Karmel pomodliliśmy się chwilę w Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej i podziwialiśmy widoki na port w Hajfie. Przejechaliśmy obok majestatycznych ogrodów Baha'i i udaliśmy się w urocze miejsce jakim jest plaża w Cezarei Nadmorskiej. Tam chwilę pomoczyliśmy nogi i nadszedł czas wyjazdu na lotnisko Ben Gurion i... powróciliśmy do Polski, niestety niemało z nas z uszkodzonymi walizkami. Myślę, że to jednak nie popsuło nikomu tego pięknego doświadczenia jakie zabrał w swoim sercu z Ziemi św.








Komentarze

  1. Droga Siostro Miriam, dziękujemy za uporządkowaną kolejność zdarzeń w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej. Odczytaliśmy przed chwilą informacje z linka przywołując w wyobraźni tamte dni, z wdzięcznością dla Siostry i dziękując Bogu za Ten darowany nam Czas spędzony w Ojczyźnie Jezusa. Dziękujemy. Szczęść Boże. Bogusława i Wojciech Farbaniec

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuję za opisaną hronologię przeżytych zdarzeń. To był piękny czas który wywarł na mnie pozytywne piętno miedzy innymi także dzieki Siostrze SHALOM!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i ufam, że ślad pozostanie w sercu...

      Usuń

Prześlij komentarz