I cóż mam jeszcze powiedzieć...

"I cóż jeszcze mam powiedzieć? Nie starczyłoby mi bowiem czasu na opowiadanie o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, Samuelu i o prorokach, którzy dzięki wierze zdobyli królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, otrzymali obietnice, zamknęli paszcze lwom, przygasili żar ognia, uniknęli ostrzy miecza i wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w walce i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki. 
Dzięki dokonanym przez nich wskrzeszeniom niewiasty otrzymały swoich zmarłych. Jedni ponieśli katusze, nie przyjąwszy uwolnienia, aby otrzymać lepsze zmartwychwstanie. Inni zaś doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia. Kamienowano ich, przerzynano piłą, kuszono, przebijano mieczem; tułali się w skórach owczych, kozich, w nędzy, w utrapieniu, w ucisku – świat nie był ich wart – i błąkali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach ziemi. 
A ci wszyscy, choć ze względu na swą wiarę stali się godni pochwały, nie otrzymali przyrzeczonej obietnicy, gdyż Bóg, który nam lepszy los zgotował, nie chciał, aby oni osiągnęli doskonałość bez nas."Hbr 11, 32-40

Tekst, który Kościół daje dokładnie w dniu zakończenia mojej kolejnej pielgrzymki. To jest niesamowite, jak Słowo Boże nazywa to, co dzieje się w naszym życiu.
Przez tydzień opowiadałam o życiu Jezusa w miejsach gdzie się narodził, gdzie przyjął chrzest, gdzie zmarł i zmartwychwstał. W zasadzie nic poza tym co jest napisane w Biblii nie mówiłam. Kiedy chodzę po miejscach opisanych w Biblii, czy to w Starym czy w Nowym Testamencie, mam wrażenie, że przenoszę się w czasie. Kiedy przejeżdżam przez Galileę w okolicy Gór Gilboa i Bet Szean przenoszę się wczasy króla Saula i jego syna Jonatana. Nad Jordanem widzę naród wybrany zmierzający w kierunku Jerycha z Arką Przymierza na czele. Te wydarzenia ożywają we mnie tak bardzo, że noszę je potem długo w sobie, a po powrocie do Polski wracam do tych treści i czytam je tak, jakby wydarzyły się przed chwilą przed moimi oczami. Wciąż za mało czasu aby wszystkie te miejsca i teksty pogłębić, medyować i kontemplować. 
Tajemnica miłości Bożej do nas, którzy zyjemy w innych czasach. Jak to wszystko zrozumieć, pomieścić w głowie, w sercu?
Bóg nie chciał, aby oni osiągnęli doskonałość bez nas - piszę autor listu do Hebajczyków. Jak bardzo ważni jesteśmy dla Boga? Wspominamy dawne dzieje, a wszystko to działo się ze względu na nas. 
W Ewangelii Jezus mówi do uwolnionego człowieka: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Nie miałaby sensu żadna pielgrzymka, jeśli pozostałaby w nas jedynie wspomnieniem. Musimy o niej mówić. Musimy mówić o Jezusie. Ludzie mogą patrzeć na nas jak na wariatów. Ale słowo musi być głoszone. Inaczej będzie martwe. 
To jest ta piąta Ewangelia. Nie Ziemia św., ale to, co w nas zapisało się w spotkaniu ze Słowem i śladami Pana w Jego ziemi.







Komentarze

  1. Dziękuję siostro za Ten czas tak cudnie opowiedziane miejsca
    ...pozostanie w moim sercu zawsze tęsknota za najpiękniejszym miastem świata...
    Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo dziękuję za ten czas tak obfity w doświadczenie Waszej wiary i modlitwy.

      Usuń
  2. To co czytamy opisuje także nasze odczucia w czasie wędrówki przez Ziemię Świętą. Tyle myśli, wrażeń, doświadczania obecności Bożej w miejscach świętych... Cały czas wracamy myślą i sercem do tej Ziemi, ale trzeba iść dalej, tam gdzie prowadzi nas Pan Bóg i dzielić się z innymi swoim doświadczeniem. Dzięki Siostrze czas pielgrzymki był tak bogaty i mogliśmy głębiej przeżywać nasze rekolekcje. Serdecznie dziękujemy i polecamy Siostrę Panu Jezusowi! Jola i Sławek Dembowscy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzielenie się odczuciami choć mam świadomość, że mogłaby powstać książka tak wiele wrażeń niesie ze sobą taki wyjazd. Dziękuję za ten wspólny czas!

      Usuń

Prześlij komentarz