Biedak zawołał i Pan go wysłuchał. Ps 34

Tytuł jest cytatem nie tylko z Psalmu 34, ale wypowiedzi jednej z bliskich mi osób, kiedy dowiedziała się, że wracam do Jerozolimy.
Czy biedak? Myślę, że niejeden biedak wołał w tej mojej intencji aby było mi dane wrócić do świętego miasta. To łaska ogromna, ale i ogromna odpowiedzialność. Teraz wiem to bardziej niż wtedy, kiedy dokładnie 11 lat temu zachwycałam się pierwszy raz tą decyzją moich przełożonych o wyjeździe do Ziemi św.
Bagaż doświadczeń nie jest ciężki ale te kilkanaście lat podczas których uczyłam się życia w Ziemi św. a potem chciałam jak najwięcej przekazać innym pozwoliło mi na "pogłębienie" mojej relacji z tym miejscem. Tak wielkie to bogactwo, że nie sposób było pomieścić tego w sobie. Pierwsza myśl, kiedy miałam opuścić Jerozolimę w 2012 roku, to poprosić o możliwość oprowadzania grup polskich po Ziemi św. aby w ten sposób móc powracać tu. Marzenie udało się zrealizować. Siedem lat i ok. 27 grup. Ktoś, kto zajmuje się tym na co dzień, pewnie ma liczniejsze doświadczenie. Dla mnie oprowadzanie było raczej dodatkowym a nie głównym zajęciem. Ale jak wiele osób wie z mojego otoczenia, Ziemia św. i możliwość dzielenia się "nią" w moim sercu była zawsze na pierwszym miejscu. Na temat oprowadzania mogłabym napisać wiele, bo tak wielkie bogactwo doświadczeń jest z tym związanych. Po latach widzę, jak Pan pozwolił mi na zrealizowanie czegoś, co kiedyś tliło się jedynie w zarodku. Wracając do moich lat ze szkoły podstawowej pamiętam, że przygotowywałam się do jakiegoś konkursu wiedzy o Lublinie, moim rodzinnym mieście. I marzyło mi się oprowadzanie kiedyś po nim...i tak Lublin zamienił sie na miasta rodzinne Jezusa.
Obecny mój powrót do Jerozolimy to naprawdę dla mnie cud! Łaska przeogromna i myślę, że wiele osób, które tu było jest w stanie to zrozumieć. Ja to odczuwam także jako pewną odpowiedzialność i zobowiązanie, czując się dłużnikiem tych, którzy tu być nie mogą. A także czuję się dłużnikiem pod względem modlitwy. Te miejsca związane z życiem Jezusa jako człowieka, związane z życiem bliskich Mu ludzi, uczniów, krewnych, noszą naprawdę specyficzny, nazwałabym to, "cień" Jego osoby. Skąd takie doświadczenie? Pomijam to, czego sama doświadczam będąc tu. Ale widziałam, jak pobyt w tych miejscach zmienił życie wielu osób i śmiało mogę napisać: Jezus żyje!

Komentarze

  1. Cieszymy się razem z Siostrą z łaski powrotu do Ziemi Świętej, niech Pan Jezus Siostrę prowadzi i błogosławi! Mamy nadzieję, że i nam będzie dana łaska ponownego odwiedzenia Ojczyzny Pana Jezusa. Serdecznie pozdrawiamy- Jola i Sławek D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tę dzieloną ze mną radości no i czekamy na Was tu!!!

      Usuń

Prześlij komentarz