Pan ich potrzebuje...Mt 21, 3


"A gdyby wam ktoś coś mówił, powiedzcie: Pan ich potrzebuje (...). Uczniowie poszli i wykonali polecenie Jezusa" Mt 21, 3.6.
Te słowa, chociaż dotyczą dzisiejszej liturgii, określają sens ostatnich moich tygodni.
Zdarzyło się, że kiedy dowiedziałam się, że mam przenieść się do Jerozolimy zaczęłam wszystko organizować pod kątem wyjazdu. Tak więc zamówiłam już sobie miejsce u Księży Jezuitów na rekolekcje. Tak się składa, że chciałam odprawić IV tydzień rekolekcji ignacjańskich czyli skupić się na tajemnicy Zmartwychwstania Jezusa. Wg mnie byłoby to bardzo dobre przygotowanie do ponownego bycia w Jerozolimie. W końcu Jezus TU Zmartwychwstał. Można powiedzieć, że poprzedni mój pobyt tutaj był bardziej związany z krzyżem: mieszkałam na Via Dolorosa, przy Kościele Matki Boskiej od Spazmów - czyli cierpiącej...i tak jakoś wszystko pasowało.
Tym razem szykowała się zmiana miejsca, bo i nasza wspólnota zmieniła miejsce zamieszkania i posługi. Planowałam po rekolekcjach jakiś odpoczynek wakacyjny, wyjazd do domu...i tak planowałam, planowałam a przy okazji powoli się pakowałam.
Aż tu nagle telefon od przełożonych, że jednak lepiej żebym jak najszybciej wyleciała bo Izrael zaczyna zamykać granicę z różnymi krajami. No i w 1,5 dnia spakowałam się, na 3 dni do rodziców, i 10 marca wylot do Izraela. Jakiś czas wcześniej udało mi się uzyskać wizę pobytową do Izraela.

Samo lotnisko w Warszawie zrobiło na mnie smutne wrażenie. Widok tak małej ilości osób sprawiał niemiłe wrażenie. Pracownicy lotniska montowali właśnie dezynfektory na lotnisku. Większość, jak mogłam się domyśleć, obywateli Izraela, w maskach i rękawiczkach. Kiedy podchodziłam do wejścia do samolotu młody człowiek kontrolujący mój paszport bardzo uprzejmie poinformował mnie, że za kilka dni już ich linie nie będą obsługiwać przylotów do Polski. Uprzejmie odpowiedziałam, że jak na razie, to nie mam zamiaru wracać.
Cały czas śledziłam wiadomości pod kątem kwarantanny w Izraelu. Bo okazało się, że od 10 marca właśnie kwarantanna zaczęła obowiązywać wszystkich obywateli Izraela powracających do kraju. A obywateli innych państw miała obowiązywać od 12 marca. Byłam więc szczęśliwa, że udało mi się wylecieć wcześniej. Lot spokojny, ok. 50 osób w samolocie, więc praktycznie każdy siedział sam.
Na lotnisku w Tel Avivie spodziewałam się jakiejś szczególnej kontroli. Nie mogę napisać, że zawiodłam się, że jej nie było. I tak, jak na lotnisku w Warszawie, bardzo mało ludzi. I praktycznie wszyscy w maskach.
Pani przy odprawie celnej spytała na jak długo mam zamiar zostać w Izraelu. Kiedy odpowiedziałam, że przynajmniej rok, bo na tyle mam wizę, to UPRZEJMIE poinformowała mnie, że mam poddać się kwarantannie jak inni obywatele Izraela. Taka niespodzianka!
Odebrałam moje niemałe bagaże i ruszyłam do wyjścia. Czekał już na mnie sympatyczny William zwany Abu Georgem, który oprócz tego, że jest "złotą rączką" w patriarchacie łacińskim, to jest także kierowcą administratora apostolskiego. Ciemno już było i nie mogłam podziwiać widoków z Tel Avivu do Jerozolimy. Pierwszy raz przejechałam autem przez Bramę Jafską. Wjechałam już kiedyś autem na Stare Miasto ale Bramą Lwów. Ostatnio wyjechałam nią niestety karetką, kiedy jedna z pań pielgrzymkowych uległa wypadkowi. A teraz wjechałam Bramą Jafską (jak kiedyś Cesarz niemiecki Wilhelm II w 1898 r.!) dokładnie w uliczkę w lewo prowadzącą do Patriarchatu Łacińskiego. Powitał mnie Kanclerz Abouna (tak arabowie nazywają ojców zakonnych ale i księży) Ibrahim Shomali z sekretarzem administratora apostolskiego, dk Firasem Abedrabbo i oczywiście siostra przełożona, s. M. Cecylia., polka - gdyby ktoś spytał.
No i zobaczyłam korytarz rozległego domu patriarchatu i weszłam do mojego pokoju, który wejściem i kształtem przypomina trochę celę klasztorną. Już czekała na mnie pyszna kolacja. I to był koniec mojego kontaktu z mieszkańcami tego domu. Zaczęła się kwarantanna.
"Pan ich potrzebuje". Czy czegokolwiek odmawia się Panu gdy tego potrzebuje? I tak poczułam się jak ci apostołowie: przyleciałam i wykonałam jak mi kazali.


Komentarze