Maryja, matka Jezusa...
Kiedyś słyszałam takie porównanie, że Maryja pozostała dziewicą pomimo zrodzenia Jezusa i stało się to jak przenikanie światła przez witraż...Światło nie narusza witraża, ale nadaje mu widzialność samo zyskując kolory. Dziś, dokładnie kilka chwil po uroczystej choć skromnej Mszy sprzątałam w kościele ustawiając krzesła i inne rzeczy na swoje miejsce. I zobaczyłam to piękne świtało. Witraż, przez który przenika znajduje się jak widać nad chórem naszej konkatedry. Jest to witraż przedstawiający Baranka Apokalipsy i czterech ewangelistów w przypisanych im symbolach.
Ja nasz kościół wciąż odkrywam na nowo. Któregoś dnia jeden z mieszkających tu z nami kapłanów aż mnie spytał: a dziś co znów odkryłaś? Muszę poznać historię kościoła i przy najbliższej możliwości to będzie pierwsza perełka jaką pokażę moim pielgrzymom.
Jest pod wezwaniem Imienia Jezusa, jak się ostatnio dowiedziałam, bo nie mogłam wciąż odszyfrować obrazu w głównym ołtarzu. Jak się okazuje, przedstawia on obrzezanie Jezusa i nadanie Mu imienia. Ale jedną z największych uroczystości obchodzonych w tymże kościele jest właśnie dzisiejsza Msza św.
Dziś nasz Patriarcha Pierbattista Pizzaballa powiedział kazanie, które trochę przedstawia sytuację w naszej bogatej diecezji czyli patriarchacie. Ogromna złożoność jej z powodu obszaru jaki zajmuje: Jordania, Izrael, Palestyna, Cypr, zakłada też zupełnie inne podejście do duszpasterstwa. To ogromne bogactwo pomimo trudności jakie ze sobą niesie.
Ja w każdym razie wciąż nadziwić się nie mogę, że tu jestem...Dary Boże są nieograniczone. Wszystko zależy od tego jak wielkie mamy serce aby je pomieścić. Wystarczy mieć serce jak Maryja.
I to odkrywanie jest piękne. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńBardzo piękne...Dziękuję bardzo za życzenia i życzę wszelkiego błogosławieństwa w tym Nowym Roku!
Usuń