Obdarz nas pokojem....

 Co prawda nie jestem już w Ziemi św. od ponad roku, ale nie oznacza to, że moje serce jest od niej daleko. Kto mnie zna wie, że tak nie jest.

Od opuszczenia stałego Jerozolimy odwiedziłam Ziemię św. tylko raz z grupą pielgrzymkową w styczniu a jak Boża Opatrzność pozwoli, za jakiś czas tam wrócę. 

Ale nie o mnie chciałam pisać a właśnie o tej ziemi. 

Dziś znów nad Ziemią Jezusa słychać płacz i lament. Może jesteśmy bezpieczni przed naszymi telewizorami w domu, czy komputerami, śledzimy nagłówki o tym co się tam dzieje. Tak, kolejne miejsce dotknięte konfliktem, który od czasu do czasu się potęguje. 

Ale dla mnie ten płacz ma konkretny wymiar i imię ludzi, którzy tam są, mieszkają. 

Patrzę na zdjęcia i filmy padających budynków i wiem, że tam są te konkretne rodziny, dla których nowy Kardynał Pierbattista Pizzaballa, Patriarcha, będzie zawoził już niedługo dary na święta. Tam ks. Gabriele, jedyny proboszcz w tamtejszej strefie (której nazwy celowo nie napiszę), dwoi się i troi aby wlać ludziom pokój w serca, a siostry zakonne będą dawać rodzinom schronienie w szkole, która podczas ostatniego bombardowania także była uszkodzona...

To realny świat i prawdziwi ludzie. Tacy jak my. I z dnia na dzień tracą wszystko. 

Piszę to jedynie po to, aby prosić o modlitwę za tych, którzy wzniecają ten konflikt, za tych, którzy cierpią i za tych, którzy czasem są już bezradni wobec tej sytuacji. 




Komentarze