Zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie... Mk 6, 7-13

 Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien».

I mówił do nich: «Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich».

Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.



Takie proste polecenie Jezusa wobec uczniów: zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie.  Jak dla mnie jest to ogromna wolność jaką Jezus pozostawia uczniom. Sami mają osądzić ile czasu poświęcą w danym miejscu. Czyli do nich należy rozeznanie co będą w mocy uczynić. A chodzi tylko o słuchanie...o nic więcej. 

Kiedy ostatnio byłam na wakacjach w moim rodzinnym mieście Lublinie dwa razy zaczepiła mnie młodzież z oazy. Mieli tego dnia uliczną ewangelizację. Kiedy zaczepili mnie po raz pierwszy to otrzymałam fragment słów św. Augustyna. A za drugim razem fragmenty z ewangelii były przyczepione do moich ulubionych czekoladek Kasztanków. Śmiałam się już za drugim razem wiedząc kto mnie zaczepia, że idą na łatwiznę i chcą ewangelizować siostrę zakonną....żeby szli tam gdzie za bardzo nie mają odwagi. Ale sami mi powiedzieli a potem jeszcze widziałam, że ludzie nawet się nie zatrzymywali na chwilę przy nich i że nie za bardzo chcą z nimi rozmawiać. 

Rzeczywiście, dziś ewangelia nie jest atrakcyjna...dopóki się jej nie pozna!

Komentarze